Nowa galeria Noc w szkole została dodana do albumu fotograficznego
W ostatni piątek października odbyła się noc w szkole klasy Vb. Spotkanie zorganizowały nasza wychowawczyni pani Karolina Domel oraz pani Magdalena Siedlecka z biblioteki.
Noc ta zaczynała się o godzinie dziewiętnastej, jednak niektórzy przyszli trochę wcześniej. Gdy wszyscy przygotowali sobie miejsce do spania w salce korekcyjnej, pani Magdalena poprosiła byśmy wzięli latarki, coś do pisania i poszli na górę do biblioteki. Później pani Magda objaśniała zasady gry w podchody. Wylosowaliśmy kartkę z kolorem swojej drużyny i rozpoczęliśmy zabawę. Od razu wszyscy zaczęli biegać i szukać kopert i wykonywać zadania. Gra wydawała się łatwa, ale gdy trzeba było chodzić po pustej szkole z latarkami, to już nie było takie proste. Szczerze mówiąc, to nie było zwycięzców, ponieważ jedni nie znaleźli do końca kopert lub nie robili zadań, które pojawiały się w kopertach. Po zabawie wszyscy wrócili do salki. Kilka minut później przyszła zamówiona przez nas wcześniej pizza. Po jedzeniu pani Karolina wyciągnęła wielki głośnik, w którym puszczała muzykę. Każdy tańczył i śpiewał. Nagle ktoś wpadł na pomysł, by pobawić się w ślub. Wypadło na to, że będą to Ala i Damian. Dziewczyny owijały Alicję w koce jako suknię i welon, a zamiast kwiatów trzymała w ręce zwiniętą w rulon czyjąś matę. Wyglądała zabawnie, ale na tym właśnie polegała ta zabawa. Ala podeszła do ołtarza, gdzie ślubu udzielał im Franek – przebrany za księdza. Po całej uroczystości, pani znów włączyła muzykę, do której wszyscy śpiewali i tańczyli. W międzyczasie Damian z Alą zerwał i poślubił Lenę – kolejny raz było zabawnie. Później każdy miał czas dla siebie. Natomiast większość z nas grała w świetlicy w ,,Prawda czy wyzwanie”. W końcu wszyscy się położyli, ale nie do spania, tylko po to, żeby poopowiadać sobie straszne historie. Dużo osób chciało, żeby opowiadała je Ola, ponieważ na poprzednim nocowaniu opowiadała najstraszniejsze, a co najlepsze prawdziwe historie. Po Oli zgłosiła się pani Magda, która opowiadała jeszcze straszniejsze historie.
Następnie wybraliśmy się do świetlicy, ponieważ mieliśmy oglądać tam film. Po obejrzanym filmie zrobiło się późno, ale i tak nikomu nie chciało się spać. Wróciliśmy jednak do salki korekcyjnej, gdzie niektórzy zasnęli, ale dopiero około godziny piątej wszyscy poszli naprawdę spać. Nazajutrz wstaliśmy zmęczeni i musieliśmy składać swoje miejsce do spania.
Wszyscy, choć zmęczeni i niewyspani, za to szczęśliwi wrócili do domów z nadzieją na szybką powtórkę.